wróżka spełniająca marzenia

wiem, wiem ostatnio zaniedbałam bloga, Was. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam chwilkę, żeby usiąść i poodwiedzać Wasze blogi. Uwierzcie mi, czasami nie wiem jak się nazywam a te upały powodują dodatkowe problemy natury egzystencjalnej. Wyobraźcie sobie, że dzisiaj dla mnie wysiłkiem ponad miarę było prozaiczne "co na obiad"!!! I to nie to żeby mieć problemy ze zrobieniem, problem wynikał co w ogóle zrobić na ten obiad.To przerosło moje stykające się lub nie kabelki.Dodatkowo przeszłam dziś samą siebie u dentysty. Zasypiałam na fotelu dentystycznym - dla nieznających tematu dentysta powoduje u mnie podniesione ciśnienie, nerwowe ściskanie kcików, zgrzytanie zębów i przeróżnych objawów które znają dentystofobicy. Więc jak widać wesoło rozpoczynam ten wiosenny choć po temperaturach oceniając ten letni sezon...
Ale ja nie o tym chciałam, dziś koło południa stuku puk i listonosz doręczył mi przesyłkę. Zresztą bardzo wyczekiwaną. Mam taką cudowną wróżkę, która przesyła mi z bardzo dalekiego kontynentu przeróżne różności scrapowe niedostępne u nas - Ula,  d z i ę k u j e

I pomimo problemów ze skupieniem zmajstrowałam cośśśśś.

Karteczka na specjalne zamówienie pewnego  mężczyzny -  ma dużą rolę do odegrania

sam pomysł koncepcji karteczki zaczerpnięty z internetu, natomiast zdobienie i jej charakter to ja i mój nowy stempel :)