bombki wywołały ogólne poruszenie i tak oto zrobiło się zamówienie konkretnych rozmiarów. Wycinaniu, sklejaniu, ośnieżaniu nie było końca - nawet Pan Mąż brał czynny udział w przygotowaniach. W końcu wczoraj zostały zapakowane i lecą w różne zakątki Polski a ponoć nawet do Szwecji.
Na zdjęciach mała część tego czym zajmowałam się ostatni
tydzień.
5 komentarzy:
Twoje bombki są cudne! Jak się cieszę, że jedna z nich jest już moja. Pięknie dziękuję! Pozdrawiam.
Bombki sa przesliczne, kilka z nich zawendrowalo nawet do
Australii zupelnie przypatkowo choc to bardzo mile dla ofiarodawcy , pieknie dzikuje.U.B
Bombki jakzezby inaczej bombowe. Piękne i ta precyzja . O ilosci przemilcze :)Moja jeszcze czeka na odpowiedni stojaczek a narazie wskoczylana choinkę .
Maja, Twoje bombki to kwintesencja delikatnosci i zimowo-swiątecznego klimatu. Śliczne. Pozdrawiam ciepło,
Ag
Majeczko trafiłam tu przypadkiem :) Nie sądziłam,ze masz taką cudną pasję :) Ja również zafascynowałam się jakiś czas temu decoupage. Pozdrawiam Ania (ciekawe czy mnie pamiętasz ;)
Prześlij komentarz