Mijały kolejne dni i nic, w akcie desperacji zaczęłam szperać w necie aby zamówić u kogoś a nie samej się w to bawić, bo zupełnie nie miałam pomysłu.
I tak trafiłam na zdjęcia podobnych do tych. Bardzo mi się spodobały a w dodatku sama mogłam je wykonać. Nie myśląc wiele zamówiłam wstążki, papier wizytówkowy oraz kamyczki - w ruch poszły nożyczki, klej, gilotyna i ślimacze oczka do panów z punktu druku.
Oto one
Poszłam jednak o krok dalej i w tej samej stylistyce powstała Księga Gości, Albumy dla Rodziców, wizytówki i menu na stół, tablica z rozmieszczeniem stołów, lampki do szampana - niestety nie wszystko uwieczniłam na zdjęciach. Większość z tych rzeczy kończyłam na dzień przed ślubem i w ferworze "walki" nie myślałam o takich sprawach.
Kolorystyka nawiązuje do ecru sukni ślubnej, brązowego garnituru Pana Młodego oraz do pomarańczowych kalii jakie miałam w bukiecie i w kościele.
...pomysł zaczerpnięty z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz