z racji tego, że po Świętach zostało już tylko wspomnienie i ... pełna lodówka, na otarcie łez ostatnie "najostatniejsze" pisanki.
W tym roku udało mi się zrobić masę pisanek - niestety rozchodziły się jak maślane bułeczki i nie wszystkie udało mi się uwiecznić
żeby nie było tak wspaniale, że wyrobiłam się ze wszystkim - kilka pisanek będzie czekać na wykończenie do przyszłego roku
a to coś kosmicznego jak dla mnie. Na wykończenie zabrakło czasu ale bardziej w kwestii "... nie jestem przekonana do nich", niż rzeczywistego braku czasu - choć Mondziolino zachwycony jest nimi
2 komentarze:
Same śliczności...a jaka różnorodność :)
Ja też podziwiam Twoje pisanki z zachwytem. Wspaniałe rzeczy robisz!
Prześlij komentarz